Pominięcie uczestnika w postępowaniu sądowym o zasiedzenie stanowi naruszenie przepisów prawa i może prowadzić do uchylenia orzeczenia sądu.

Kogo wskazać jako uczestnika postępowania o zasiedzenie nieruchomości?
Zgodnie z art. 510 § 1 Kodeksu postępowania cywilnego:
Zainteresowanym w sprawie jest każdy, czyich praw dotyczy wynik postępowania, może on wziąć udział w każdym stanie sprawy aż do zakończenia postępowania w drugiej instancji. Jeżeli weźmie udział, staje się uczestnikiem.
W sprawie o zasiedzenie, oprócz oczywiście samego wnioskodawcy(-ów), stroną powinien być także formalny właściciel nieruchomości, ujawniony w dziale II księgi wieczystej. Informacje o formalnym właścicielu powinny znajdować się także w ewidencji gruntów prowadzonych przez starostwo i nieraz są one bardziej aktualne niż księga wieczysta, zwłaszcza jeśli właściciel nie interesuje się swoją działką.
Jeżeli właściciel(-e) nie żyje(-ą), uczestnikami powinni być ich następcy prawni. Sąd może zobowiązać wnioskodawcę do ich poszukiwania (np. poprzez bazę PESEL), co jest niestety nieraz bardzo czasochłonne. Przy czym sąd sam ma dostęp do bazy PESEL, więc ma też możliwość weryfikacji informacji dostarczonych przez osobę starającą się o zasiedzenie. Nieraz też sąd zarządza ogłoszenie o toczącym się postępowaniu (art. 609 § 2 kpc).
W zależności od sytuacji, sąd też może wezwać w charakterze uczestnika posiadaczy zależnych (np. najemców nieruchomości) lub właścicieli działek sąsiednich.
Kto powinien być uczestnikiem sprawy o zasiedzenie służebności?
W sprawach o zasiedzenie służebności drogi (lub o ustanowienie służebności drogi koniecznej) uczestnikiem postępowania powinien być oczywiście właściciel gruntu przez który droga przebiega lub ma przebiegać.
Jak wspomniano, w „normalnym” stanie rzeczy o tym, kto jest właścicielem, a tym samym i koniecznym uczestnikiem postępowania w takiej kategorii spraw, rozstrzyga zwykle wpis w dziale II księgi wieczystej. Nieraz sprawy jednak bardziej się „komplikują”, o czym świadczy chociażby postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2019 r., sygn. I CSK 756/17. Sąd Najwyższy przypomniał w nim, że przed 1990 r. przedsiębiorstwo państwowe nie mogło nabyć własności nieruchomości, gdyż pozostawała ona jedynie w jego zarządzie, a właścicielem nieruchomości pozostawał Skarb Państwa zgodnie z obowiązującą wówczas zasadą jednolitej własności państwowej. Dlatego też, jak wskazał Sąd Najwyższy, wpis takiego przedsiębiorstwa w dziale II księgi wieczystej nie świadczył w tym przypadku o rzeczywistym przysługiwaniu przedsiębiorstwu państwowemu prawa własności. Z treści wpisu w księdze wieczystej dotyczącej nieruchomości użytkowanych przez takie przedsiębiorstwo nie można zatem wywodzić na jego rzecz prawa własności, gdyż należało ono wyłącznie do Skarbu Państwa.
Z tego względu Skarb Państwa jest koniecznym uczestnikiem postepowania o zasiedzenie służebności drogi koniecznej lub o ustanowienie takiej służebności na jego gruncie. Ograniczenie przez sądy niższych instancji do wskazania jako uczestnika postepowania tylko następcy prawnego byłego przedsiębiorstwa państwowego było niedopuszczalne.
Pominięcie kogoś z kręgu uczestników w sprawie o zasiedzenie – jakie konsekwencje?
W ww. postanowieniu z dnia 23 stycznia 2019 r. Sąd Najwyższy uznał, że pominięcie jako uczestnika Skarbu Państwa, który powinien być zawiadomiony o toczącym się postępowaniu zgodnie z art. 626 par. 1 k.p.c., stanowiło naruszenie tego przepisu postępowania oraz art. 145 par. 1 k.c. Uzasadniało to wydanie przez Sąd Najwyższy postanowienia o uchyleniu orzeczenia sądu drugiej instancji i przekazaniu temu sądowi sprawy do ponownego rozpoznania.
Powyższe konsekwencje mogą mieć zastosowanie także w innych sprawach o zasiedzenie, w których pominięto w sposób sprzeczny z prawem osoby zainteresowane w rozumieniu ww. przepisów kpc.
Podziel się:
O autorze
Witaj,
nazywam się Jan Górski.
Jestem adwokatem specjalizującym się w prawie cywilnym, między innymi w sprawach o zasiedzenie.
Współautorem bloga jest adwokat Michał Górski, doktor nauk prawnych.
Zapraszamy do kontaktu, jak również na naszego drugiego bloga o odszkodowaniu od Państwa (gminy, powiatu) .

Szanowny Panie Mecenasie,
Zastanawiam się nad osobą, która powinna złożyć wniosek o stwierdzenie zasiedzenia, a mianowicie działkę rolną od lat 50 do lat 90 uprawiał mój dziadek (przez pierwsze kilka lat odpłatnie na rzecz właściciela, później właściciel wyjechał za granicę i tam zmarł, spadkobiercy nie interesowali się nigdy działką i od początku lat 60. dziadek działkę uprawiał już bez uiszczania żadnych opłat, a po sąsiedzku uprawianej działki dziadek miał swoje własne gospodarstwo rolne), po dziadku, działkę tą uprawiał mój ojciec z mamą aż do roku 2017, kiedy to rodzice darowali mi gospodarstwo rolne (aktem notarialnym), wcześniej należące do dziadka i od 2017 to ja uprawiam ww. działkę, uiszczam podatki od niej, zgłaszam do dopłat unijnych itp. Okres 30 lat samoistnego posiadania i zasiedzenia upłynął w okresie gdy posiadaczem działki byli moi rodzice (którzy cały czas żyją) – chcemy teraz uregulować prawnie stan działki i zastanawiam czy wniosek powinni złożyć rodzice (jako że to w okresie ich posiadania upłynął 30-letni termin), a ja będę wskazana jako uczestnik (jako aktualny posiadacz działki), czy też wniosek mogę złożyć ja, z tym że we wniosku wskazać, że wnoszę, aby sąd stwierdził zasiedzenie działki przez moich rodziców (którzy wówczas byliby uczestnikami, obok oczywiście spadkobierców właściciela)?
Szanowna Pani,
Obie podane przez Panią wersje są procesowo dopuszczalne. „Czystsza” jednak wydaje się ta, kiedy to wniosek o zasiedzenie na swoją rzecz składają Pani rodzice.
Pozdrawiam
adw. Jan Górski
Witam,
okolo 40 lat temu mój dziadek i babcia wybudowali dom we Wrocławiu. Przez wszystkie te lata, myślałam ze cala działka ogrodzona płotem należy do nich, jednak niedawno dowiedziałam się ze około polowa tej działki wciąż należy do gminy. Gmina nigdy nie upominała się o teren, użytkowany był on jak dziadków własność, z zewnątrz dla wszystkich wyglada to jak jedna działka. Ponad 30 lat temu babcia wyjechała za granice, domem nie interesowała się zbytnio, była tam jedynie kilka razy w ciagu tych 30 lat. Na terenie działki który miałby być zasiedziany nie postawiła nigdy stopy. Dziadek został w Polsce i przez wszystkie te lata zachowywał się jak właściciel, kosił, przycinał zieleń. w 2005 dziadkowie rozwiedli się. I teraz moje pytanie, czy dziadek mógłby sam złożyć wniosek o zasiedzenie i być jedyny właścicielem tej dodatkowej działki, czy musiałby to zrobić z babcia? Dziękuję za pomoc
Szanowna Pani,
Nie ulega wątpliwości, że termin zasiedzenia tej działki wynosi 30 lat. Problemem jest, czy jego upływ nastąpił przed rozwodem dziadków, czy po rozwodzie, gdyż to będzie decydować o tym, czy zasiedzenie nastąpiło do ich majątku wspólnego, czy tylko na rzecz dziadka.
Bardziej szczegółowych wyjaśnień mógłbym udzielić Pani w ramach ewentualnej regularnej porady prawnej, po zapoznaniu się z dodatkowymi okolicznościami sprawy.
Pozdrawiam
adw. Jan Górski